Aktualizacje 2015-2016 - Koniówka

FESTIVAL
Przejdź do treści
Projekt
Bogusław Zięba

Aktualizacje 2015-2016

Aktualizacje - rozdziały
Aktualizacje 2015-2016
Zabawa Andrzejkowa
Duzo juz casu bez balów przesło,
Duzo juz razy słonecko wzesło,
Duzo siy miało po dziś roboty,
Duzo siy darło serce z tynsknoty.
Trzeba siy teroz zaś łozweselić,
Trzeba siy bawić, zabawom dzielić,
Trzeba zatońcyć, do dziywek mrugać,
Trzeba siy łośmioć, wariota strugać.
Teroz sposobność do tego dobro,
Teroz niek zadbo Jadam ło ziobro,
Teroz niek Ewa urwiy mu jabko,
Teroz, bo potym nie bedziy babkom.
Bo przy Jyndrzeju som takiy casy,
Bo kozdy Jyndrzej wiy, co to śpasy,
Bo na Andrzejkak mozna pogrzysyć,
Bo po Andrzejkak trza siy wycisyć.
Niekze siy lejy wosk z parafinom,
Niekze chłopcyska lgnom ku dziywcynom,
Niekze gorzołka nos śmielsyk zrobi,
Niekze muzyka cas przyłozdobi.
Św. Andrzej pochodził z Galilei i był pierwszym powołanym z pośród apostołów. Najpierw był uczniem Jana Chrzciciela, później wraz ze swoim bratem – Jezusa. Jest patronem wielu państw i miast na świecie, dalej patronem rybaków, rycerzy, rzeźników i małżeństw.

Zabawy
Według wierzeń noc św. Andrzeja jest, obok Bożego Narodzenia, czy Sylwestra, najbardziej odpowiednią do zawierania przyjaźni, a nawet bliskich zażyłości z osobą, z którą można się związać na pozostałą część życia. Niegdyś Andrzejki traktowane były jako wieczór wróżb matrymonialnych wyłącznie dla panien. Z czasem wieczór, przed następującym po nim dwudziestocztero-dniowym wyciszeniem, zamienił się we wspólną zabawę obu płci. Dzień ten dawał, ostatnią przed Bożym Narodzeniem, możliwość skorzystania z szaleństw i wybryków, które miały zniknąć w okresie oczekiwania na ponowne przyjście Jezusa Chrystusa.
Wróżby pozostały i przeplatają się z tańcami i zabawą przy muzyce. Najbardziej popularne wróżby to wylewanie wosku na zimną wodę i czytanie z jego cienia wyglądu, ewentualnie rodzaju zajęcia przyszłego partnera, ustawianie butów w rzędzie w celu ustalenia następnej kandydatki na żonę, losowanie przedmiotów związanych z najbliższą przyszłością i tym podobne.
Hucznie i wróżbiarsko było i tym razem w Koniówce. Zabawa odbyła się w budynku straży i ściągnęła mnóstwo młodych, szukających wrażeń i spoglądających z nadzieją w przyszłość. Były małżeństwa, panny i kawalerzy, nawet bardzo starzy kawalerzy. Tajemnicą jednak pozostanie, czy św. Andrzej tym razem przyczynił się do jakiegoś związku.

Bogusław Zięba, Koniówka 05.12.2016
Termy w Chochołowie
Downiyj pod kopom sie miyłowali,
Teroz sie bedom społu kompali.
Bo syćkie drogi, co sie w Rzym wiyły,
Od dzisiok tu sie bedom końcyły.
Jak przy potoku - chłopy bom śpiywać,
A przy śpiywaniu baby bom pływać.
Tu dziywki w wodzie sie łozochocom
Temu chłopcyskom łatwiyj be nocom.
Tu z dołu paniy, co przydom w góry
Tyz łopalować kciały bom skóry.
Pany za sobiy zaś nie bom ryncyć,
Kie je uwidzom takie siy wdziyncyć.
Zaczęło się. Darmowe albo ulgowe wstępy dla zachęty i orientacji w wodnym kompleksie. Tak nas przyjęły Chochołowskie Termy na początku czerwca. W tym samym czasie Antałówka, Bukowina i Białka świeciły pewnie pustkami.

Co nas czeka
Jak na termy przystało, woda tu cieplejsza niż w potoku obok. Ciągną ją ponoć z 3 kilometrów pod ziemią, więc nawet w zimie nie będzie marzła.
Termy dysponują basenem dla pływaków, płytką strefą dla dzieci, okrągłymi basenami z ciepłą wodą i basenem otwartym. Oczywiście jest też sauna i baseny z leczniczą wodą mineralną. Nie można też odejść nie zauważając restauracji, a wspinając się na ostatni poziom nie zjechać z wodą w wijącej się zjeżdżalni.
O bezpieczeństwo dbają ubrani na czerwono przeszkoleni ratownicy wodni, natomiast o czystość, widoczna na całym obiekcie załoga sprzątająca. Kasjerki, obsługa baru i pozostałe osoby obsługi są schludnie ubrane i zawsze z uśmiechem na twarzy. W tle słychać znane standardy i przeboje oraz często przewijające się nuty góralskie.
Zabudowania termalne usytuowane są w znacznej odległości od głównej drogi, by teren przed głównym wejściem wykorzystać na miejsca parkingowe dla gości. Pierwsze dni, szczególnie weekendy pokazały, że tak właśnie będzie: termy szturmować będą armie spragnionych wody turystów i mieszkańców. Koniowiany też już tam byli.

Bogusław Zięba, Koniówka 20.07.2016
Trasa rowerowa
Gdyby przeszedł projekt hrabiego Władysława Zamojskiego, to na początku XX wieku śtreka biegła by od Zakopanego, przez Kościelisko i Witów do Suchej Hory. Niestety ówczesna myśl techniczna, być może także skromny kapitał, nie pozwalały na przeprowadzenie linii kolejowej po trudnym górzystym terenie. Zakopane miało już połączenie kolejowe, wybrano więc wariant łatwiejszy i bardziej ekonomiczny, który wyznaczała linia z Nowego Targu przez Rogoźnik, Czarny Dunajec i Podczerwone.

Kolej
Linię kolejową łączącą Nowy Targ i Suchą Horę oddano do użytku w lipcu 1904 roku. Wcześniej jednak, nieufni chłopi długo zastanawiali się nad sprzedażą gruntów pod ten odcinek magistrali. W tym czasie w Koniówce zawiązał się pierwszy zastęp pożarniczy, który w zasadzie dysponował małą ilością sprzętu do gaszenia pożaru. Gromada zdecydowała, że środki ze sprzedaży gruntów przeznaczone zostaną na unowocześnienie wyposażenia straży.
Kolej zmieniła wkrótce zapatrywania mieszkańców, którzy mogli szybciej, dalej i wygodniej przemieszczać się po terenie. Niestety II wojna światowa unieruchomiła połączenie z Suchą Horą i kontynuacja oficjalnego połączenia kolejowego z Czechosłowacją nie miała już nigdy dojść do skutku. Do początku lat osiemdziesiątych kolej przemierzała jeszcze trasę między Nowym Targiem i Podczerwonem, do dziewięćdziesiątych Czarnym Dunajcem, aż pozostało tylko wspomnienie i bezużyteczny nasyp.

Rowerem
Nowe tysiąclecie i nowe idee. Jedną z nich jest rozwój rekreacji i sportu, które na naszym terenie odnalazły się w realizacji budowy szkół, placów zabaw, boisk i hal sportowych, ale jednym z najważniejszych projektów w tym zakresie jest trasa rowerowa, która w zamierzeniach ma łączyć polskie i słowackie miejscowości wokół Tatr wyznaczając pętlę około 250 kilometrów. Jest tu i nasz odcinek, który od czerwca 2015 biegnie po starej wysłużonej śtrece.
Okres testowania trasy skończył się z pompą przeprowadzonym otwarciem, które miało miejsce 27 września 2015 roku na granicy polsko-słowackiej i w Czarnym Dunajcu. Do tej pory powstało około 70 kilometrów tras, które sukcesywnie mają się wydłużać do zaplanowanych 250 "Historyczno-kulturowo-przyrodniczego szlaku wokół Tatr".
Równocześnie do prac na śtrece, nasza droga do Boru została utwardzona, a w przyszłości planowane jest położenie asfaltu na tym odcinku.

Bogusław Zięba, Koniówka 28.09.2015

Otwarcie trasy rowerowej
Wyrównali, nadsypali, udeptali i na gorąco położyli czarny asfalt, który następnie schłodził letni deszcz. Mowa o czarnej wstędze biegnącej wzdłuż koniowiańskiej śtreki, łączącej Nowy Targ z Suchą Horą na Słowacji, po której w przyszłości pędzić będą jednoślady napędzane siłą mięśni.
27 września 2015 otwarto uroczyście ścieżkę rowerową biegnącą śladem dawnej cesarskiej kolei. W przyszłości ścieżka ma być jednym z etapów szlaku wokół Tatr, który będzie imponował swoją długością, wymagał wytrzymałości, czasem wydolności oraz zachwycał widokami zapierającymi dech w piersiach.
Otwarcie rozpoczęło się piknikiem rodzinnym w Czarnym Dunajcu, po czym orszak przeniósł się w stronę granicy państwa, by wspólnie ze słowackimi oficjałami dokonać symbolicznego przecięcia wstęgi i dać sygnał do pierwszego rajdu rowerowego. Równocześnie czas umilały polskie i słowackie zespoły muzyczno-taneczne, urządzano konkursy i zabawy dla uczestników oraz omawiano bezpieczeństwo na trasie rowerowej. Uwieńczeniem imprezy było przedstawienie teatralne Jerzego Zonia pt. „Rowelucja”, w którym udział wzięli polscy i słowaccy artyści.
Droga rowerowa wyposażona jest dodatkowo w zadaszenia i wiaty, które mają być miejscem odpoczynku lub ewentualnym ratunkiem przed nagłymi wybrykami pogody. Dodatkowe punkty informacyjne, rozłożonych wzdłuż całej trasy, opowiadają o walorach otoczenia, a także o ciekawostkach i wydarzeniach historycznych, które zapisały się na kartach regionu. Na koniowiańskiej części, w miejscu gdzie rozbił się amerykański bombowiec, postawiono jedną z podobnych tablic, która informuje o wydarzeniu z września 1944 roku. Podobna znajduje się na na budynku remizy OSP Koniówka.
Z naszego punktu widzenia cieszy fakt, że dzięki drodze dla rowerów biegnącej po śtrece, mamy także ułatwiony dojazd do boru, bo i na tej części, która kilka lat temu była utwardzana, wylano teraz asfalt.

Bogusław Zięba, Koniówka 24.11.2015
Zmarł nasz stulatek
Nasz długowieczny, drugi po Karolinie Ziębie, a w zasadzie trzeci po Jakubie Szwacu, stulatek dokonał żywota po tygodniowym pobycie w szpitalu.  Stefan Leja-Karolcyn zmarł 8 lutego 2015.

Ostatni wywiad
Stefan Leja-Karolcyn zapisał się już raz na tej stronie, gdy obchodził najbardziej okrągłą rocznicę. Przyjrzeliśmy się wówczas dokładniej jego losom i zrelacjonowaliśmy jego prywatną uroczystość.
Stefan przeżył dwie wojny światowe, z których ta druga wbiła mu się szczególnie w pamięć. Tuż po obchodach swojego stulecia podzielił się z nami wspomnieniami  i spostrzeżeniami na temat okupacji i sytuacji panującej wówczas w Koniówce. Wiek zezwalał mu mówić bardziej otwarcie, więc fakty, które nigdy wcześniej nie ujawniał, przedstawiał z wielką swobodą.
Opisał trudne dzieciństwo bez ojca. Mówił o swoim szwagrze, Tomaszu Harbucie, który był znany z sympatii do ruchu oporu w czasie wojny. Opisał jego śmierć w 1943 roku, osoby jej winne, pochówek, powtórny pochówek i problemy z tym związane. Streścił swoje dyżury w przymusowej służbie dla Niemców w Zakopanem, które polegały na wyrębie drzewa w Kuźnicach i transporcie własnymi środkami do stacji kolejowej. Jako naoczny świadek, zrelacjonował ponownie ostatnie chwile amerykańskiego bombowca, który rozbił się we wrześniu 1944 roku na śtrece. Wreszcie mówił o Rosjanach, którzy znaleźli zakwaterowanie w poszczególnych domach w Koniówce. Mówił o ich zachowaniu i wymaganiach wobec mieszkańców Koniówki. Z łezką w oku wspominał swoje małżeństwo i rosnące dzieci, z chęcią wybrał się ze mną na śtrekę i place, gdzie objaśniał sposób pozyskiwania torfu.
Stefan Leja żył 104 lata, zmarł zaopatrzony świętymi sakramentami w szpitalu. Był spokojnym, sprawiedliwym, uczynnym i pracowitym człowiekiem. Rodzina pożegnała go 11 lutego 2015 na cmentarzu parafialnym w Chochołowie.

Bogusław Zięba, Koniówka 20.02.2015


Koniowka.info ©

Pisz do nas i z nami
Wróć do spisu treści